Autor |
Wiadomość |
Sleelpemi |
Wysłany: Pon 3:03, 25 Lut 2008 Temat postu: |
|
Good
site. |
|
|
ruspetriot |
Wysłany: Czw 10:25, 14 Lut 2008 Temat postu: |
|
Good day! guys please tell me where can I download free pron |
|
|
Vos`s Parck |
Wysłany: Wto 21:32, 16 Sie 2005 Temat postu: |
|
[Do pokoju wchodzi trzeci Jedi...Mistrz Oshai]
-Witajcie,przyjaciele.Dawno was nie widziałem...-powiedział
-Witaj,mistrzu Oshai.Niestety nie mamy na to czasu...-powiedział Ahash
-Sprawa jest poważna,Szariku.Ta klątwa...To nie jest "coś" danego przez Siostry Nocy...One wiedziały o twoim znamieniu i...wykorzystały to...
-Tak.-rzekł Oshai-To,że krwawisz...Jest...Powiedz to,Ahash...
-To jest...Znamię po twoim ojcu...
[Wszyscy trzej Jedi spóścili głowy.Na podłogę spadła kropla wody.Była to łza...Jednego z mistrzów Jedi...]
CDN jutro o 18... |
|
|
Szarik |
Wysłany: Wto 21:20, 16 Sie 2005 Temat postu: |
|
-Witaj Vann,miło Cię poznac.Jestem Szarik.Mistrz jedi z Datooine mam nadzieję że nam pomożesz w wydosatniu się stąd.Bardzo nam na tym zależy.Jak pewnie wiesz ty i wszyscy tutaj jestem opętany klątwa tych wiedźm.Nie boję się jej gdyż wiem że dam sobie z nią radę.Już gorsze żeczy pzrechodziłem w klasztorach Sithów podczas moich podróży...
{Ich tortury były straszne.To przez nich ma takie okropne rogi.Oni myślą ze urodzilem się na Naboo ,ale nie wiedzą że urodziłem się na Korribanie,że moją matką jest Assjaja.Może im o tym powiedzieć.Co to za dziwna moc...ciemna strona jest badrzo silna teraz....ktoś cierpi...}
Rozejrzał się po zebranych w pokoju zaczął im opowiadać swoją prawidziwą historię...że jego matka była wojowniczką Sith zgwałconą przez pewnego Lorda Sithów...Kel-Dora...mówił o tym że jest bękartem z drżącym głosem...opowiadał im w jaki sposób był torturowany w kryjówkach jego dzisiejszych wrogów...Kto był jego mistrzem...kogo zabił aby zrobić swoją broń.Spojrzał wtedy na rękojeść swojego miecza któy spoczywał teraz na jego kolanach.Znaki były teraz łatwe do poznania...takie same widniały kiedyś na szacie jednego z najlepszych Jedi...
-To był mój pierwszy cel...jako pokutę plecy i klatkę piersiową mam wytatułowaną w te wzory...Yo jest mój wzór,mój nowy mistrz...teraz do niego zgłąszam się po rady.Wybaczył mi on,to z siostrami też sobie poradzę
Gdy skończył mówić o sobie spojrzał w oczy Kalt`ha.Kel-dora w podeszłym wieku,stare żrenice błysnęły.Szarik zapamiętał ten błysk...przypominał go sobie co jakiś czas...ojczyny błysk,błysk troski i miości
{Tylko dlaczego taki??} |
|
|
HK-50 |
Wysłany: Wto 21:04, 16 Sie 2005 Temat postu: |
|
Kalt'h Derack
Kalt'h sie nieprzywital nieslyszal a nawet nie wyczul swojego przyjaciela poniewaz toczyl wielka battale wewnetrzna w tej chwili udawajac ze medytuje
{S:starcze wypusc mnie!!!
K:nigdy zawiodles mnie i tak zostanie
S:blagam... zmienie sie...tylko raz to poczulem prosze cie wroc na korriban
K: eh zawiodles mnie raz i drugi nie zawiedziesz jestes dla mnie przeszloscia odejc albo nie zmusze cie zebys byl cicho
S: arrrrghhhssAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!}
po zdduszeniu rozmowcy w glap siebie przemowil do niego inny glos
{?:teraz dosegnie cie klątw....................
K:niewydale mi sie.
?:co....jes..jak....
K:minelo troche czasu zanim uzylem blokady mentalnej ale jestem nadal w dobrej ormie
?:niemoge....
K:to naturalne ze niemozesz wyjsc...ale jestem ciekawy jak przebilas moja blokade z zewnatrz?? to wydaje sie niemozliwe ah niewazne jestes u mnie uwieziona i jezeli bedziesz tu zbyt dlugo twoje cialo umrze z wycieczenia a wtedy jak cie puszcze.. no coz. slurz mi a przerzyjesz i cie naucze cos co potrafia tylko sithowie a jak nie zlamie cie i zginiesz smiercia gorza niz biedny szarik
?: tak......... mistrzu
K:doskonale}
po tych rozmowach nie chcial juz wiecej rozmawiac z nikim wiec zasnol planujac mniej wazne rozmowy na jutro... |
|
|
Vos`s Parck |
Wysłany: Wto 20:33, 16 Sie 2005 Temat postu: |
|
[Do głowy Bruce'a cały czas wbijał się mistrz Bruce'a,Oshai]
-Nie zabijaj tych kobiet.Próbujcie je oszołomić,ale nie zabijajcie.Rzucą na Was klątwy i długo nie przeżyjecie z nimi...Widzę...Szarik ma tą klątwę...O nie...Za późno....
[W tym czasie można było słyszeć głośne myśli Ahasha]
-To nienormalne...Dlaczego...Dlaczego on musi umrzeć...
[Nagle słychać inny głos.Jakby kogoś z rasy Mon Calamari]
-Był z niego świetny Jedi.I na pewno długo będzie...
-Wiem,mistrzu Vann.Proszę tu zostać.Jutro przedstawię Cię im wszystkim.
-Dobrze.Niech Moc będzie z nimi wszystkimi...
[Nastał ranek]
-Dzień dobry Wam wszystkim.Chciałbym Wam kogoś przedstawić.To jest Admirał Mistrz Vann.W czasie wojen klonów miał pod swoim dowódctwem całą flotę Republiki.
-Witajcie wszyscy,młodzi i...(spojrzał na Kalta)nie młodzi Jedi.Kalt!Miło Cię widzieć!Pamiętasz mnie? |
|
|
Szarik |
Wysłany: Wto 20:25, 16 Sie 2005 Temat postu: |
|
-Nie chcę być przywódcą.Chcę aby w tej drużynie panował ustrój równouprawnienia.decydujmy razem,róbmy wszystko razem.Razem pijmy i podróżujmy.Nie chciałbym aby była sytuacja w której na mnie zwalano by wine,nie chcę aby ktoś przez mnie zgniał.Nie mam tak dużo charyzmy jak Sirion i nie chcę rządzić.Mam zamiar być waszym przyjacielem nie panem
{Mistrz zawsze chciał abym rządił,byłby zły że odrzuciłem tę propozycję,ale ja nie chcę nimi kierowac.}
Szedł z tyłu konwoju,zwolinił tempo chodu i widział już tylko niewyraźnie zarysowane sylwetki Kalt`ha i Bruca.Noc była ciemna,ale niebo całe było w skrzących się gwiazdach.W oddali mógł usłyszeć jeszcze pojękiwanie,i ryk rancornów.Ich zapach docierał do jego nozdrzy ale słaby niewyraźny
{muszą być daleko}
Gdy wszedł do chatki nie zastał tam nikogo przysiadł na krześle.Zaożył kaptur ,gdzyż jego rogi i głowa były całe w krwi Rancorna.Nagle wsał od stołu i ruszył do swojej kajuty.Poprzez długie korytarze,szedł chwiejnym krokiem.Był zmęczony wręcz wyczerpany,obraz rozmazywał mu się.Dwoił i troił.Przetarł oczy i spojrzał na dłon,cała była w krwi stworó o brzydkim pystku.Krew zaczęła ściekać na usta i brodę,brudziła szatę.
{Co jest??O co chodzi}
W głowie zaczęło mu brzęczeć ,huczeć.W całym tym zdarzeniu wyłapał pojedyne słowa "Nie potrzebnie zabijałeś moje siostry,nie potzrebnie wdałeś się w ten spór.Teraz na tobie także tkwi klątwa"
W końcu dotarło do łóżka,położył się i zasnął ciężkim snem.Rozmyślał o tej klątwie |
|
|
Krystian |
Wysłany: Wto 20:13, 16 Sie 2005 Temat postu: |
|
{te czarownice dlaczego one były takie wściekłe nie mogę tego zrozumieć idę ostatni ze wszystich i rozmyślam}
{kolejny dzień na tej planecie ja tego ku*** nie zniosę nie ma to jak decyzja ogółu mówiłem polećmy na Dantooine ale nie oni chcą na Dathomirę i teraz mają za swoje}
[Mówię do Kalt'ha]
Czy nie sądzisz że powinien być przywódca według mnie powinien być nim Szarik a co ty sądzisz o tym ?? i po co ci ten miecz?? |
|
|
HK-50 |
Wysłany: Wto 20:06, 16 Sie 2005 Temat postu: |
|
{moc biore na swiadka ze nic nie wezme od niego, to jakis sith!!!!
no nie ide pomedytowac to wszystko nie trzyma sie kupy}
[/i]skoro idziemy do domu to wybierzmy w tym czasie przywudce ja glosuje na szarikaMistrz jedi trzymal swoj miecz na wszelki wypadek jakby mial zamiar go zaraz uzyc} |
|
|
Vos`s Parck |
Wysłany: Wto 19:50, 16 Sie 2005 Temat postu: |
|
[Atak się udał i Szarik uśmiercił dwie Siostry Nocy.Jeszcze 6]
-Ja do was przyjdę i się tym zajmę...-powiedział wszystkim Ashai-Dla mnie to nie problem.
[Ashai zaraz potem się zjawił i zrobił coś przerażającego.Ziemia pod Siostrami eksplodowała i wszystkie kobiety spaliły się żywcem]
-Teraz,jeśli pozwolicie,chodźcie to mojego domku.Dam wam jedzenie i wszyscy odpoczniecie-powiedział z widoczną dobrocią Ashai
[Szarik-dostałeś 3 CL.Masz 30 Punktów do zagospodarowania
Krystian-dostałeś 2 CL.Masz 2o Punktów do zagospodarowania] |
|
|
Szarik |
Wysłany: Wto 19:49, 16 Sie 2005 Temat postu: |
|
Szarik w amoku wojny ponownie załączył swój miecz.Burzowe klingi przecinane wyładowaniami elektycznymi sprawaiły widok grozy.W tym samym momencie niebo pociemniało i załczął padać deszczyk.Letni ciepły deszczyk.Szata Zabraka poczęła się unosić.Moc wręcz emanowała z wojownika,wokół jego sylweti rysowały się smugi jasnego światła.
-Chodźcie wywłoki...alebo nie jako dżentelmen ja podejdę do Was
Podszedł kilka kroków do najbliższej czarownicy.Zerknął w jej oczy...jego źrenice powiększyły się ,a tęczówki zmieniły kolor na brudno szary.Unisł swoje oręże ciął w przód wychylając ciało do przodu,opierając ciężar na przedniej skrzyżowanej nodze.atak znów był z biodra wymierzony między oczy.Następnie wyjął miecz ,skoczył odbił się od ramienia zaatakowanej wyskoczył w piruecie i ciął drugą siostrę od tyłu poprzez głowę i plecy aż ostrze dotknęło zioemi wypalając w niej dziourę.W ten sposób znalazł sie poza okręgiem.
-RÓBCIE TO CO JA!!! WYJDŹCIE Z KOŁA !!! |
|
|
Vos`s Parck |
Wysłany: Wto 19:30, 16 Sie 2005 Temat postu: |
|
[Błyskawice uderzyły,lecz nie skrzywdziły Sióstr Nocy]
-Mocą dużo im nie zrobicie-podpowiedział wszystkim Ahash-One czerpią siłę z Waszych ataków mocą.Używajcie tylko mieczy świetlnych.
[W tej chwili zostaliście otoczeni przez 8 Sióstr Nocy] |
|
|
Krystian |
Wysłany: Wto 19:27, 16 Sie 2005 Temat postu: |
|
Bruce Vao
{słyszę czyjś krzyk uważj Bruce na Lewo}
[Trzy czarownice były 10 metrów ode mnie postanowiłem użyć mocy specjalnej czyli burzy
UWAGA będzie jasno
{ogromny wachlarz piorunów poszedł w stronę czarownic niczym ogromny piorun wycelowany w niczego nie spodziewającego się człowieka widziałem jak wszystkich w około to oślepia mnie też oślepiło i w tym momencie musiała mnie się skończyć moc}
{Upadłem na ziemię ciężko było mnie się podnieść ale podniosłem się} |
|
|
Vos`s Parck |
Wysłany: Wto 19:18, 16 Sie 2005 Temat postu: |
|
[Po ataku Kaltha na ziemię spadły...cztery głowy]
-Nie radzę-powiedział do Kaltha Ahash-Nie zwracajcie na siebie uwagi.One wyczuwają,jeśli jedna z nich umrze.Wracajcie do mojego domu.Tam wszystko przedyskutujemy i może wreszcie obmówimy taktykę kradzieży hipernapędu
[A kobiece wrzaski i ciężkie kroki ich wierzchowców zdawały się być coraz bliżej] |
|
|
HK-50 |
Wysłany: Wto 19:14, 16 Sie 2005 Temat postu: |
|
Kalt'h Derack
kalt'h zobaczyl zdumiewajacy popis szarika{o ja pie***** dobry jest}
niestety wielki mistrz niezauwarzyl 4-terech siostr nocy uzbroojone w biale miecze ktore iskrzyly sie byskawicami kiedy go zobaczyly wpadly w szal i nieopanowany gniew {o cho... poznaly mnie no coz wydaly na siebie wyrok}
jedna z siostr wskazala na niego palcem i okrutnie ryknela
dosc tego niedopelnice dzis na mnie swojej zemsty...BEZWSTYDNICE!!!!
kalt'h wlaczyl swoj miecz zamierzal walczyc forma Vaapad zaczol uzywac cala serie atakow krotkich,rytmicznych z pozoru niedbalych ale bardzo poteznych
nastepnie uzyl blyskawic mocy na wszelki wypadek |
|
|